Gdybyśmy mieli wymienić jedną sytuację, która najbardziej wpłynęła na rozwój, zaangażowanie i czerpanie jeszcze większej przyjemności z pływania na desce, zdecydowanie byłby to start w supowych regatach. Dlatego jeśli myślisz, że udział w sportowej rywalizacji nie jest zabawą dla Ciebie, zaraz spróbujemy zmienić to nastawienie. Bo naprawdę warto!
Bez obaw, nie chodzi nam o namawianie do wzięcia udziału w morderczych 20- czy 40-kilometrowych wyścigach. To są już ekstremalne dystanse, zarezerwowane dla wyczynowych zawodników. Na początek w zupełności wystarczą wyścigi na znacznie krótszym dystansie, np. kilkuset metrów.
Dlaczego warto brać udział w regatach?
Przede wszystkim to świetna zabawa. Jeśli wybierzecie się na zawody skierowane do rekreacyjnych deskarzy, szybko zauważycie, że większość startujących ma z tego masę radochy. Jasne, że fajnie jest wygrywać, pokazać wszystkim kto jest najlepszy, ale większość z nas startuje po prostu dla samych siebie. Aby sprawdzić swoje umiejętności, poczuć ten dreszczyk sportowych emocji i uśmiać się z walki o miejsce podczas zwrotu na bojce.
Poprawisz swoją kondycję. W świecie zdominowanym przez wyliczanie kalorii nie bez znaczenia jest fakt, że podczas godziny wyścigu na supie spalanych jest średnio około od 700 do 1100 kalorii. Jeśli wskoczyliście na supa by być bardziej fit, regularne starty w regatach (wraz z treningami) zagwarantują Wam to jak prawie żaden inny popularny sport. Oczywiście w przypadku godzinnego wyścigu trzeba będzie przepłynąć już kilka ładnych kilometrów, ale zapewniamy, że krótsze dystanse również całkiem sporo wyciągają!
Prędko staniesz się lepszym superem. Spójrz jak płyną szybsi od Ciebie i spróbuj takich ruchów jak oni. A jeszcze lepiej, po prostu zapytaj bardziej doświadczonego zawodnika jak trzymać wiosło, jak ustawić sprzęt, na które mięśnie zwracać uwagę podczas treningu. Niektórych niuansów możesz nie zauważyć. Czasami niewielki ruch, np. skręt wiosła podczas wyjmowania z wody, może odgrywać znaczenie. Dlatego warto rozmawiać i pytać. Większość superów to fajni ludzie i chętnie Ci pomogą, dzieląc się swoim doświadczeniem. Pamiętaj tylko, że to co działa dla jednego, wcale nie musi sprawdzić się w twoim przypadku. Zawsze warto jednak spróbować. Często dopiero wyjazd na regaty jest okazją do spotkania doświadczonych deskarzy.
Lepiej poznasz sprzęt. Zwróć uwagę na jakich deskach płyną zawodnicy z czołówki. Poznaj ich parametry, marki, modele. Podpytaj o wiosła, powierzchnię pióra, elastyczność trzonka. Najlepiej osoby o zbliżonej budowie ciała do Twojej. Jeśli jesteś lekką dziewczyną o wzroście 165 cm, wtedy pytanie faceta ważącego 90 kg o wzroście 190 cm, jak ustawia wiosło, nie ma większego sensu. Sprzęt i jego dobór to podstawa dobrych wyników w wyścigach. Przygotuj się, bo po pierwszych regatach mogą Cię czekać nowe wydatki!
Zwiedzisz nowe akweny. Wyjazd na regaty jest świetną okazją do poznawania nowych miejsc. Co prawda na zwiedzanie raczej nie będziesz mieć czasu, ale kto wie, może później, już na spokojnie, zechcesz wrócić na ten sam akwen.
Poznasz wielu fajnych ludzi. Jak już pewnie wiesz, ludzie pływający na supach są super! Podczas regat poznasz ich naprawdę wielu. A kto nie lubi dobrego towarzystwa?
Jak wziąć udział w regatach?
Znajdź ogłoszenie o zawodach. Na Supsurfer.pl publikujemy każdą zapowiedź regat, jaką otrzymamy od organizatorów. Zaglądaj do działu „Aktualności”, by dowiedzieć się co w trawie piszczy. Co nie znaczy, że trafiają do nas informacje o wszystkich regatach. Niestety część organizatorów ogranicza się do wrzucenia wydarzenia na swój facebookowy profil i nie udostępnia szerzej żadnej informacji.
Wybierz regaty odpowiednie dla siebie. Po pierwsze nie przejmuj się groźnymi nazwami typu „Mistrzostwa SUP kraju/jeziora/kosmosu”. Większość tego typu zawodów w Polsce to wciąż typowo amatorskie imprezy, przeznaczone dla takich deskarzy jak Ty. Sprawdź za to, jakie będą rozgrywane konkurencje. A przede wszystkim – na jakim dystansie. Jeśli zaplanowano wyścigi od kilkuset metrów do 3-5 km, wtedy, z dużą dozą prawdopodobieństwa, są to wyścigi dla rekreacyjnych superów. Najczęściej organizatorzy dzielą uczestników na grupy dla amatorów/początkujących i doświadczonych/mastersów/pro. Jeśli nie posiadasz dedykowanej deski race, lub przynajmniej dość wąskiego touringa, lepiej wybierz grupę dla początkujących. Na desce allround nie masz żadnych szans z długimi i wąskimi supami, a głównie takie pojawią się w drugiej grupie.
Nie startuj na początku w wyścigach długodystansowych (+10 km). Bez doświadczenia i odpowiedniego sprzętu, poza ogromnym zmęczeniem, niewiele w nich zdziałasz. Oczywiście 10 km na rzece z wartkim nurtem, a 10 km na spokojnym jeziorze, to dwa różne tematy. Gdy rzeka sama niesie, możesz dopłynąć do mety bez jednego machnięcia wiosłem. To dotyczy gównie rzek górskich, które są bardzo wymagające technicznie. Na pierwsze zawody wybierz spokojniejszy akwen.
Poznaj dokładnie regulamin. Każdy poważny organizator regat udostępnia regulamin, z którym można się zapoznać przed zapisem do regat. Przeczytaj go w całości. Serio. To nudna lektura, ale oszczędzi Ci przykrych niespodzianek. Naprawdę będzie głupio, gdy dajmy na to pojawisz się na zawodach z deską 14’, gdy w regulaminie dopuszczono supy do długości 12’6”.
Przyjedź na zawody przed czasem. Pamiętaj, że musisz mieć chwilę na znalezienie miejsca, zaparkowanie, rozłożenia sprzętu itp. Godzina przed przewidzianym zapisem zawodników powinna wystarczyć.
Wysłuchaj dokładnie omówienia trasy wyścigu. Dowiesz się tego na tzw. Skippers’ Meetingu – zwykle tuż przed pierwszym startem. Jeśli czegoś nie zrozumiałeś, dopytaj chwilę później organizatora. Na pewno wszystko wyjaśni. Jeśli jesteś w danym miejscu pierwszy raz, dowiedz się jaki jest prąd w rzece, czy na trasie są jakieś wypłycenia lub inne przeszkody.
Stań na starcie na wesoło. Nie bierz pierwszego udziału w regatach zbyt serio. Możliwe, że nie zajmiesz wysokiego miejsca, więc pogódź się z tym i potraktuj całą zabawę jako zbieranie doświadczenia. Które wykorzystasz w następnych zawodach, pokazując wszystkim pianę za rufą swojego supa!
Udział w regatach zmienił zarówno moje, jak i wielu moich znajomych, podejście do supowania. Zadziałał dokładnie ten sam mechanizm, jaki obserwujemy u ludzi bawiących się w biegane maratony. Z rekreacyjnej zabawy nagle robi się prawdziwa pasja. Zmieniamy sprzęt na szybszy, staramy się przykładać większą uwagę do techniki, przestają nas męczyć dłuższe trasy, łapiemy pozytywne emocje, jakie towarzyszą sportowej rywalizacji. Wiąże się to z trochę większymi wydatkami, bo deski race raczej nie kupimy na wyprzedaży w spożywczym markecie, treningi wymagają większego samozaparcia i czasu… ale warto. Naprawdę warto, przynajmniej choć raz pojawić się na amatorskich regatach. Tylko ten ruch dzieli Was od okrycia jeszcze większej pasji!
Facebook
YouTube
RSS