Jeśli mielibyśmy wybrać najbardziej niezwykłą deskę isup sezonu 2018, bez wahania padłoby na nowego Mistrala Vortex Air. Jest to pierwsza na rynku czterokomorowa deska sup, której kształt i konstrukcja odbiegają od wszelkich innych desek wypełnionych powietrzem. Czy innowacyjne podejście Mistrala zaowocowało niezwykłymi osiągami? Mieliśmy okazję się o tym przekonać!
Najpierw krótko na czym polega niezwykłość tego modelu. Deska składa się z czterech osobno pompowanych części: głównego kadłuba, pompowanego do 18-20 psi, dwóch bocznych tub, pompowanych do 4 psi oraz całkiem sporej komory dziobowej, którą pompujemy zaledwie do 2 psi. Gdybyśmy od głównej części odkleili elementy boczne i komorę dziobową, mielibyśmy coś na kształt typowej, pompowanej deski race o szerokości 28”. Dodatkowe tuby po bokach spełniają dwie role. Pierwszą jest zapewnienie wyporności w przypadku nieszczęśliwej awarii komory głównej, drugą – działanie trochę na zasadzie bocznych kółek w dziecięcym rowerku. Po prostu pomagają nam utrzymać równowagę, gdy za mocno przechylimy się na bok. Kiedy płyniemy prosto i nie mamy problemów z balansem, deska dotyka wody jedynie węższą częścią komory głównej, a tuby zawieszone są nad wodą. Ich działanie pojawia się dopiero przy mocniejszym przechyle, kiedy dotykając wody dają nam dodatkowe oparcie, ułatwiając powrót do stabilnej pozycji. Tak więc mamy jakby dwie deski w jednej – szybką 28-kę (szerokość w calach), gdy pewnie płyniemy do przodu, i bardziej stabilną 31-kę, gdy pojawią się problemy z balansem.
Natomiast dodatkowa komora na dziobie pełni tę samą rolę co pękate dzioby w sztywnych deskach race – zwiększona wyporność ma wyżej unosić dziób nad wodą, umożliwiając osiąganie większej prędkości na zafalowanej wodzie. Wydaje nam się, że również dodatkowo usztywnia przednią część kadłuba. Było to odczuwalne podczas przechodzenia przez fale, kiedy Vortex wpadał w krótkie wibracje, bardziej przypominające drżenia sztywnej deski niż pompowanej.
Ogólnie deska prezentuje się bardzo sportowo, głównie przez regatowo wyglądający dziób. Jak na Mistrala przystało, wykonanie Vortexa stoi na wysokim poziomie, a deska po napompowaniu uzyskuje kształt, jaki do tej pory zarezerwowany był dla sztywnych modeli. Ponieważ dodatkowe komory (boczne i dziobowa) wymagają bardzo niskiego ciśnienia, ich ścianki wykonane są cieńszych warstw niż kadłub główny. Warto o tym pamiętać podczas obchodzenia się z deską, kładzeniu jej na ostrym lub szorstkim podłożu itp.
Na początku obawialiśmy się, że pompowanie 4-komorowej deski będzie trochę uciążliwe. Ale niepotrzebnie. Co prawda napompowanie głównego kadłuba tak dużej deski wymaga trochę pracy (lub prądu, jeśli używamy pompki elektrycznej), to w przypadku obydwu tub bocznych oraz komory dziobowej wystarczy dosłownie parę ruchów tłokiem. Trzeba wręcz uważać, żeby nie przesadzić, bo ciśnienie w tych komorach rośnie błyskawicznie.
Samo wyposażenie deski wygląda już standardowo. Jeden statecznik w systemie us-box, rączka do przenoszenia deski, naprawdę obszerny plecak, dwukierunkowa pompka z logotypem Mistrala oraz zestaw naprawczy.
Po położeniu deski na wodzie i spojrzeniu na nią z góry, Vortex nie wydaje się wąski. Tuby boczne wizualnie mocno poszerzają kadłub. Jednak wrażenie to szybko mija, gdy staniemy na pokładzie i odczujemy pierwsze lekkie zachwianie równowagi. Nie dlatego, że deska jest jakoś bardzo chybotliwa, ale przez to, że nasza świadomość musi się przestawić z wizualnej szerokości 31” na faktyczną 28”. Jak już wspominaliśmy, tuby są zawieszone nad wodą i nie dają żadnego dodatkowego oparcia, póki mocniej nie przechylimy deski.
Po chwili przyzwyczajenia szybko odzyskujemy pewność siebie i ruszamy. Vortex zaskakuje świetnym przyspieszeniem. Deska niezwykle lekko nabiera prędkości i sunie po wodzie, jakby wymagała znacznie mniejszego nakładu pracy w wiosłowanie. Wyraźnie czuć zaletę 14’ kadłuba, który, w porównaniu do desek 12’6”, dłużej zachowuje moment ruchu. Czasami odnosiło się wrażenie, że jeden ruch wiosłem na Vortexie równał się dwum machnięciom wiosłem na zwykłej desce.
Sup Mistrala zdecydowanie lubi prędkość. To chyba najłatwiejsza deska na jakiej pływaliśmy do uzyskiwania naprawdę wysokich prędkości. Co prawda czuć, że jest pewna granica, której łatwo nie „przewiosłujemy”, jednak zanim do niej dojdziemy, osiągniemy już prędkość, swobodnie pozwalającą srogo powalczyć w niejednych regatach. Jednak od maksymalnej prędkości znacznie ważniejsza jest łatwość utrzymania bardzo dobrej prędkości średniej. Dzięki niej Vortex świetnie spisuje się na dłuższych dystansach, pozwalając utrzymać wysokie tempo przy mniejszym wysiłku surfera. Możemy sobie tylko wyobrażać, jakie osiągi oferuje węższy model Mistrala – Vortex 14’x 25”.
Przez swoją długość kadłuba, Vortex nie należy do najbardziej zwinnych desek w manewrowaniu. Mimo to, jeżeli kiedykolwiek mieliście styczność z dłuższą deską race lub do touringu, opanowanie zwrotów nie powinno sprawiać żadnych trudności. Ogólnie Mistral Vortex 14’ jest dość łatwą deską. Oczywiście piszemy tu w kategoriach desek bardziej wyczynowych. Nie jest to relaksujący touring, ani tym bardziej wakacyjny allround, ale w kategorii desek race śmiało postawilibyśmy go w tej łatwiejszej grupie. Trudno powiedzieć, czy to zasługa dodatkowych tub po bokach, czy kształtu głównego kadłuba. Na pewno Mistral wydawał się przyjaźniejszy i bardziej stabilny od np. Starboarda Race 12’6” x 28”, czyli deski o tej samej szerokości.
Czy tuby i dodatkowa komora na dziobie faktycznie coś dają? Owszem, w momentach większego zachwiania równowagi czuć pomocne wsparcie dodatkowych pływaków. Z kolei powiększony dziób pozytywnie wpływa na zachowanie deski podczas pokonywania fal i dodaje kadłubowi ogólnej sztywności. Nie jesteśmy pewni, czy te patenty okażą się jakimś przełomem w konstrukcji pompowanych desek race, ale w przypadku Mistrala na pewno działają.
Mistral Vortex Air 14’x28” to świetna deska zarówno dla początkujących regatowych superów jak i bardziej doświadczonych (szczególnie tych o większej wadze). Sup Mistrala zaskakuje łatwością uzyskiwania wysokich osiągów, co znacznie ułatwia wbicie się w świat sportowego supowania. Dla lżejszych osób może to też być bardzo szybka deska do touringu. Pod warunkiem, że nie będzie wam przeszkadzać brak linek bagażowych na pokładzie. Mistral Vortex Air jest też dostępny w węższej wersji 25”. Te same rozwiązania konstrukcyjne znajdziecie również w krótszym modelu Mistrala – Slipstream Air 12’6”.
Cena detaliczna testowanej deski wynosi 5899 zł.
Deskę do testu udostępnił sklep Easy-surfshop.pl
Facebook
YouTube
RSS