Rynek desek SUP nie lubi stagnacji. Nawet gdy duże firmy rzadko kiedy decydują się na wprowadzanie radykalnych zmian technologicznych, wybierając bezpieczną drogę ulepszania znanych patentów, zwykle nadchodzi niespodziewany moment zaskoczenia. Taką rewolucyjną zmianę właśnie szykuje mała niemiecka firma Tripstix, prowadzona przez trzech surferów z Monachium.
Wszystko zaczęło się w 2010 roku, kiedy nasza paczka wyruszyła na surfingową wyprawę z pompowanymi deskami. Wtedy doszli do wniosku, że „dmuchańce” głównie sprawdzają się w podróży, ale surfowanie na falach nie jest ich najmocniejszą stroną. Brak zdefiniowanego kształtu, grube burty i miękkie krawędzie na pewno nie ułatwiają surfingowej zabawy. A tak wyglądają realia prawie wszystkich współczesnych pompowanych supów. Ponieważ dwóch z naszych surferów szczyci się wykształceniem inżynieryjno-technicznym, szybko zaczęła powstawać wizja zupełnie nowej technologii. Takiej, która połączy zalety dmuchanej i twardej deski.
Punktem wyjścia okazało się skreślenie technologii drop stitch i zastąpienie jej… próżniowo ściśniętym granulatem wsypanym między dmuchanymi rurkami! Ponieważ rurki mogą być różnej średnicy, pozwalają na dowolne wykrzywianie, możliwe stało się formowanie „prawdziwego” kształtu deski. Z płaskim dnem, grubszym pokładem na środku i cienkimi burtami oraz precyzyjnie prowadzoną linią rockera.
Same rurki nie zapewniłyby jednak należytej sztywności kadłuba, stąd pomysł z wykorzystaniem granulatu i efektu ciśnienia próżniowego (jaki znamy choćby z paczek z kawą). Deska wyposażona jest w dwa zawory – jeden służy do pompowania rurek, drugi do wysysania powietrza z warstwy wypełnionej granulatem. Wystarczy tylko przełączyć pompkę na tryb odsysania powietrza, przełożyć wąż do drugiego zaworu i wykonać około 8 ruchów tłokiem. Gotowe! Mamy sztywny kadłub. Taką rurkowo-granulowaną kompozycję spina w całość zewnętrzna powłoka, podobna do tej z tradycyjnych isupów.
Supy wykonane w technologii Tripstix mają nie tylko dokładniejszy kształt, ale są też sztywniejsze i bezpieczniejsze – ich wnętrze składa się z kilku komór. Jedna dziura nie oznacza więc zatopienia całej deski. Pod względem wagi nie różnią się specjalnie od standardowych „dmuchańców”.
Aktualnie niemiecka firma opracowała dwa modele: 10’0” Allround i Shape Air 8’2”. Pierwszy z nich to przykład klasycznego wszechstronnego supa o pojemności 178 litrów, który poza dobrymi właściwościami na płaskiej wodzie może też posłużyć jako surfingowy longboard.
Shape Air 8’2” to już z kolei typowa deska do surfowania na falach. Krótka, jednak szeroka (32”) i stabilna, co ma znacząco ułatwiać łapanie fal.
Te dwa pierwsze modele pojawią się w sprzedaży już na wiosnę tego roku. Wtedy też poznamy ich ceny. W opracowaniu jest też kolejny model race. Jego premiera zaplanowana została na końcówkę sezonu. Obejrzyjcie filmową prezentację niezwykłych supów Tripstix:
Facebook
YouTube
RSS