Sezon urlopowy, ciepła woda oraz wysokie temperatury skłaniają do chęci wyjazdu na dalsze akweny. Większość z nas słyszała o kamiennych plażach i krystalicznie czystej wodzie w akwenie Morza Adriatyckiego i słonecznej Chorwacji. W bieżącym roku wybór padł na dwie lokalizacje – wyspę Paśman, która leży nieopodal miasta Zadar (około 30 km) oraz na spokojne wody Jadriji blisko Szybenika.
W artykule nie chcę nikogo zanudzać relacjami z przyjemności supowania, bo to dla większości czytających osób będzie oczywiste. Chciałbym jednak pokazać praktyczne podejście oraz przedstawić możliwości.
Jeśli chodzi o drogę dojazdową to wybraliśmy w tym roku kierunek: Szczecin – Monachium – Villach – Lubljania – Metlika – Zadar – Biograd – Wyspa Paśman. Orientacyjna ilość km 1600 ze Szczecina. Koszty prócz paliwa, które jest na stacjach poza autostradą w cenie polskiego lub miejscami nieco tańsze ( w Austrii tankowałem w cenie 1,03 Euro ) to dodatkowo winiety (austria 8,50 Euro, słowenia 15 Euro) oraz płatność za autostrady w Chorwacji około 90 PLN. Do ww. kosztów dochodzi również nocleg ( w naszym przypadku były to kwoty około 1500 PLN za tydzień dla 3 osób – mieszkanie – Sypialnia, duży pokój, w pełni wyposażony aneks kuchenny, łazienka, balkon, dostęp do internetu) oraz koszt wyżywienia (w tym względnie panuje pełna dowolność – wyżywienie własne lub restauracji.
Z uwagi na fakt, że nie chcieliśmy codziennie pompować desek, wybraliśmy miejsca noclegowe oddalone około 50m od linii brzegowej, co okazało się być bardzo korzystne. Warto dodać, że rezerwacji miejsca w rozsądnej cenie nad brzegiem morza dokonywaliśmy w marcu i kwietniu (wyjazd w drugiej połowie sierpnia)
Bliskość wody skłania by po zakończeniu supowania deski odkładać w miejsce zacienione wyznaczone przez właściciela budynku, dla obawiających się kradzieży szybko dodam, że w małych miejscowościach w Chorwacji jest bezpiecznie, w drugiej lokalizacji widzieliśmy jak na ogródkach pozostawiane są deski, żagle windsurfingowe i jest to przyjęte wszędzie, gdzie do tej pory byliśmy w Chorwacji.
Morze Adriatyckie należy do spokojnych akwenów, jednak warto brać pod uwagę, że w okolicach 12-16 często wieje ciepły wiatr typu Mistral. W drugiej lokalizacji potrafił się rozwiać w ciągu 15 minut a siła nie miała jakiegokolwiek pokrycia w prognozie Windguru.cz, co było zaskoczeniem. Dodatkowo, loterią było z której strony dzisiaj powieje. Rano często odczuwalny był lekki wiatr od lądu w stronę morza. Wieczorem zazwyczaj morze się uspokajało i można było bez problemu pływać, lecz tutaj też ciekawostka – zachód słońca następuje dość szybko i często można wracać po zachodzie słońca.
W miejscach gdzie byliśmy wzdłuż brzegów głębokość oscylowała w granicach 2-10m, ale można było znaleźć często dużo wypłyceń i przy spokojnej wodzie cieszyć oko obserwowaniem podwodnego świata mając wrażenie, że za chwilę zaczepimy o przeszkodę statecznikiem.
Co najbardziej urzekło mnie w supowaniu po wodach Chorwacji – bezsprzecznie pływanie po ciepłych i krystalicznie czystych akwenach, stosunkowo duża ilość godzin z umiarkowanym wiatrem pozwalająca na spokojne przyjemne pływanie, w lecie gwarancja słonecznej pogody. Bardzo ciekawe było również planowanie tras wycieczek wzdłuż wysp. Zdarzało nam się płynąć na wyspę np. około 2 km pomiędzy łodziami i jachtami (ale czując się cały czas komfortowo).
Dodatkowo jeśli chcemy naszym pociechom zaszczepić odrobinę pasji do deski, to Chorwacja jest do tego idealna. Można zaplanować bezpieczną, a jednocześnie ciekawą trasę dla siebie i dziecka. W tym miejscu również chciałbym sprzedać patent na możliwość holowania drugiego supa i młodego supera za pomocą leasha (przyczepiałem do ucha holowniczego z przodu deski). W zależności od wieku można planować również czas takich wycieczek. Po kilku pływaniach uznałem, że dla mojego Supera juniora optymalny czas to 1,5 do 2 godzin. Płynąc po płyciznach wyposażenie dziecka w kamizelkę pozostawiam ocenie własnej jednak zalecam założenie butów do pływania, co w przypadku wpadnięcia do wody zabezpieczy stopy przed bolesnym kontaktem z jeżowcami.
Z supem w Chorwacji byłem drugi raz, jednak pierwszy raz celowo nie zabrałem deski do windsurfingu i uważam, że była to bardzo dobra decyzja – brak frustracji z braku odpowiedniego wiatru nie doskwiera i można się zrelaksować.
Dodatkowo po tegorocznych wakacjach na supowanie polecam szczególnie regiony od wysokości Biograd do Rogoźnicy. Jest to region obfitujący w wyspy, wysepki, zatoczki. Niestety nie udało nam się pojechać z supem na osławione wyspy Kornati, ale od czego jest planowanie kolejnych wycieczek!
Sprzęt na którym pływaliśmy to Arii Nui (deska typu allround) z Energy Sport ze Szczecina – bardzo fajna zwinna i wytrzymała deseczka oraz Mistral M1 Race 12,6 z Easy Surfshop – prawdziwie szybki SUP na płaską wodę, obie deski się sprawdziły doskonale. Z 14 dni jakie spędziliśmy nad wodą wypływane było 12 dni po 3-4 godziny dziennie co pozwala skutecznie naładować baterie na kolejne miesiące pracy.
Wybór terminu wyjazdu jest również bardzo dowolny (w listopadzie jak pisały przewodniki woda miejscami ma jeszcze 200C, jednak wówczas może być ciężko z miejscem noclegowym. My korzystaliśmy w tym roku przy wyborze miejsc z biura Interhome, gdzie mieszkania wakacyjne można wybierać od początku maja do około 10 października. W przypadku miesięcy letnich można jechać w ciemno i szukać na miejscu, jednak wówczas lokalizacje blisko morza z przystępną ceną będą z pewnością zarezerwowane.
Podsumowując – Chorwacja i SUP to pewna frajda i przyjemność z pływania po lazurowych wodach w bardzo rozsądnej cenie za całe wakacje. W przypadku pytań – proszę je kierować na mail lub Facebooka, z chęcią odpowiem.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Folta
Facebook
YouTube
RSS