
Świat desek do sportów wodnych zyskał w ostatnich latach kilka innowacyjnych rozwiązań, które łączą pasję do aktywności na wodzie z postępem technologicznym. Jednym z nich jest Boost Fin, czyli elektryczny statecznik zaprojektowany przez firmę Boost Surfing, pozwalający zamienić tradycyjną deskę surfingową, SUP czy kajak w jednostkę wspieraną napędem. Choć pierwotny zamysł Boost Fina polegał na umożliwieniu surferom szybszego i łatwiejszego dotarcia w rejon łapania fal, bez mozolnego wiosłowania rękoma, elektryczny statecznik szybko znalazł swoje miejsce również w deskach SUP.
Dane techniczne i zawartość zestawu

Urządzenie dostępne jest w dwóch wariantach. Standardowa wersja Boost Fin oferuje siłę ciągu na poziomie około 9 kilogramów, zasilana jest akumulatorem litowo-jonowym o pojemności 3500 mAh i umożliwia do 100 minut pracy w trybie wspomagania. Dla osób poszukujących większej mocy przygotowano model Long Range, generujący ciąg rzędu 13,5 kilograma. Dzięki akumulatorowi 7000 mAh pozwala on na sesje sięgające nawet 180 minut. W zależności od wybranego trybu – od krótkiego przyspieszenia po długotrwałe wspomaganie – użytkownik może dopasować sposób działania statecznika do swoich potrzeb.
Pod względem konstrukcyjnym Boost Fin został zaprojektowany tak, by jego montaż nie sprawiał trudności. Instalacja zajmuje nie więcej niż pięć minut i nie wymaga wiercenia ani przeróbek deski. Dzięki adapterom urządzenie jest kompatybilne z większością systemów mocowania stateczników dostępnych na rynku. Waga modelu podstawowego to około 1,4 kilograma, a wersji Long Range – nieco ponad 1,8 kilograma.

W Polsce sprzedażą elektrycznego statecznika Boost Fin zajmuje się producent desek UONE i Super, od którego otrzymaliśmy do testu model w wersji podstawowej. A wraz z nim dwie touringowe deski Super w nowych kolorach na sezon 2025. Jeśli interesuje Was test touringowych SUPerów, przeczytacie go w tym artykule.
Statecznik dostarczany jest w niewielkim pudełku, w którym znajdziemy:
- statecznik ze zintegrowanym silnikiem
- ładowarkę
- śrubokręt z magnetyczną końcówką
- osłonkę śruby
- pilota
- adapter do skrzynki US Box
- instrukcję obsługi
Cena podstawowego modelu Boost Fin wynosi 1905 zł.
Ponieważ w Superach stosowane są skrzynki statecznikowe typu slide-in z zapięciem na klips, do kompletu dostaliśmy również stosowny adapter. Pierwszym zaskoczeniem był brak jakichkolwiek przycisków na obudowie statecznika. Jak go zatem włączyć? Dopiero lektura instrukcji obsługi wyjawiła dość niezwykły sposób – aby włączyć statecznik tryb ON, należy przyłożyć magnetyczną końcówkę uchwytu śrubokręta w pobliże diody na obudowie, wówczas ta zasygnalizuje udane włączenie zielonym światłem.

Sterowanie odbywa się bezprzewodowo za pomocą wodoodpornego pilota noszonego na nadgarstku. Prosty układ dwóch przycisków pozwala uruchomić krótkie przyspieszenie lub dłuższe wspomaganie, a ich parametry można dodatkowo konfigurować w aplikacji mobilnej na systemy iOS oraz Android. Aplikacja jest bardzo intuicyjna i bez trudu znajdziemy w niej interesujące nas ustawienia. Jest to też jedyny sposób by sprawdzić aktualny stan naładowania akumulatora oraz orientacyjny czas pracy silnika w zależności od wybranego trybu. Po sprawdzeniu i zapisaniu ustawień telefon możemy odłożyć w bezpieczne miejsce. Na wodzie nie będzie nam już do niczego potrzebny.

W przypadku deski ze skrzynką statecznikową typu slide-in, montaż Boost Fina odbywa się dokładnie tak samo, jak zwykłego statecznika. Wsuwamy go w szynę, zabezpieczamy klipsem blokującym i możemy ruszać na wodę. Nieco więcej pracy wymaga montaż w skrzynce US-box, ponieważ musimy najpierw włożyć do niej sam adapter, a dopiero później dokręcić do niego statecznik. Nic skomplikowanego, jednak wymaga użycia śrubokręta i dwóch śrubek.
Wrażenia na wodzie
Prosty montaż i bardzo łatwa obsługa pozytywnie nastawiły nas do pierwszej próby. Największą ekscytację przejawiał nasz 7-letni tester, dla którego klasyczne wiosłowanie jest jeszcze przygodą przyszłości. Natomiast deska, która sama płynie? Ekstra sprawa! Na pokładzie touringowego Supera 12’6” spróbowaliśmy najpierw pierwszego trybu, oznaczonego na pilocie literą L. Jest to tryb wspomagania wiosłowania, w którym silnik wykorzystuje tylko część swojej mocy. Deska płynie wówczas wolniej, ale też mniej zużywa baterię, pozwalając na dłuższy rejs.

Wduszenie przycisku na pilocie momentalnie uruchamia silnik, wprawiając deskę w ruch. Czuć lekkie szarpnięcie i nasz sup z dwoma osobami na pokładzie zaczyna sunąć po wodzie z prędkością około 4-5 km/h. Wrażenie jest bardzo przyjemne i takie, cóż… deskowe. W końcu cały czas jesteśmy na pokładzie SUPa, który sam mknie przez wodę. Zachowanie deski podczas napędu można uznać za bardzo stabilne i pozwala na pełny relaks. Czy to na stojąco, czy siedząc na pokładzie, nie musimy się obawiać o równowagę.

Więcej zabawy pojawia się, gdy przełączymy Boost Fina na tryb S. Możemy to zrobić na starcie lub podczas płycięcia w trybie L. Wciśnięcie przycisku S powoduje gwałtowniejsze nabranie mocy, po czym deska bardzo szybko rozpędza się do około 12 km/h. Jeśli płyniemy na stojąco, bądźmy przygotowani na lekkie szarpnięcie. W trybie S na pełnej prędkości popłyniemy tylko przez chwilę, po czym silnik automatycznie się wyłączy. Tryb ten ma służyć głównie surferom podczas łapania fal, kiedy wspomaganie potrzebne jest tylko przez parę sekund. Ale na SUPie też jest zabawa. Płynąc z taką prędkością możemy się trochę poczuć jak surfer na fali. Dla osób, które jeszcze nie doznały wrażenia deski lecącej w ślizgu, może to być całkiem ekscytująca sprawa, nawet jeśli trwa tylko przez moment. Gdybyśmy chcieli zmodyfikować prędkości poszczególnych trybów, możemy je ustawić we wspomnianej wcześniej aplikacji. Warto jednak pamiętać, że każde zwiększenie mocy silnika bardziej zużywa jego baterię i skraca czas zabawy na wodzie. Na szczęście sama bateria wydaje się całkiem wydajna. Podczas naszej sesji, która trwała (łącznie z przerwami, zmianami osób i chwilami przestojów na podziwianie rybek) może z 30 minut, zużyliśmy mniej niż 5% pojemności akumulatora. Oczywiście wynik byłby zupełnie inny, gdybyśmy przez te 30 minut ciągle płynęli z włączonym silnikiem. W każdym razie musimy przyznać, że wydajność baterii pozytywnie nas zaskoczyła.
Pływanie ze wspomaganiem na SUPie nie zwalnia nas jednak z konieczności używania wiosła. Tylko ono zapewni nam funkcję steru. Robimy to wkładając wiosło do wody bliżej dziobu, tak aby pióro było ustawione równolegle do burty, i lekko przekręcamy je w stronę zamierzonego skrętu. Nie są to zwinne manewry, ale do drobnej korekty kursu będą wystarczające. Jeśli chcemy zrobić szybszy zwrot, lub jakiś gwałtowniejszy skręt, wtedy najlepiej wyłączyć silnik i obrócić deskę w klasyczny sposób wiosłem.
Silnik pracuje na tyle cicho, że nie powinien nikomu przeszkadzać, nawet na spokojnym akwenie. Warto natomiast uważać na czystość wody. Najlepiej pływać w miejscach bez roślin, które mogą wkręcić się w śrubę. Koniecznie należy pamiętać o pływaniu z przypiętą smyczą, ponieważ silnik wyłącza się dopiero po ponownym naciśnięciu przycisku na pilocie. Nawet gdy wpadniemy do wody i szybko wyłączymy silnik, deska zapewne trochę od nas odpłynie. W takim wypadku smycz zatrzyma deskę.
Podsumowanie
Dla kogo jest to sprzęt? Boost Fin z pewnością nie jest pełnoprawnym zamiennikiem silnika do jednostek pływających i nie został zaprojektowany do ciągłej pracy z maksymalną mocą. W swojej roli – dyskretnego, lekkiego i efektywnego wsparcia – sprawdza się jednak doskonale. Choć powstał z myślą o początkujących surferach, dla użytkowników SUPów może okazać się równie pomocny. Role, w jakich go widzimy, to:
- pomoc dla mniej sprawnych fizycznie osób, które chciałby uczestniczyć w toruingowych wycieczkach
- zabawa z dzieckiem na desce
- wsparcie w trudnych warunkach, np. podczas silniejszego wiatru
- gdy używamy deski jako środka transportu, np. między jachtem a lądem
- nauka łapania pierwszych fal
Boost Fin nie zastąpi wiosła, ale jako elektryczny silnik do desek SUP potrafi dostarczyć sporo frajdy w różnych sytuacjach. Solidna konstrukcja, intuicyjna obsługa, wydajna praca i fakt, że można go użyć do surfingu na falach sprawiają, że to jeden z najciekawszych modeli tego typu na rynku.
Sprzęt do testu udostępnił sklep https://www.u1.net.pl/
Facebook
YouTube
RSS