W ubiegłą niedzielę w chińskiej miejscowości Qingdao zakończyły się pierwsze w historii mistrzostwa świata SUP ICF. Do tej pory głównymi organizatorami tej rangi zawodów były organizacje powiązane z surfingiem, teraz w takiej roli zadebiutowała Międzynarodowa Federacja Kajakowa.
ICF postawiła na otwartość. Zamiast obwarować dostępność do mistrzostw wcześniejszymi eliminacjami, zaprosiła do Qingdao zarówno absolutnych mistrzów SUPa, jak i ambitnych amatorów. Każdy, jeśli tylko czuł się na siłach, mógł stanąć na starcie z takimi gwiazdami jak Michael Booth czy Connor Baxter. Nie zabrakło również naszego zawodnika – Polskę w trzech konkurencjach reprezentował Jakub Sitkowski.
Na pierwszy ogień poszły wyścigi długodystansowe. Z powodu bardzo silnego wiatru warunki były tak trudne, że wielu zawodników nie dopłynęło do mety. W męskiej flocie dystans 18 kilometrów najszybciej pokonał Michael Booth z Australii, wyprzedzając o niecałe 14 sekund Węgra Brúnó HASULYÓ oraz o kolejne 20 sekund jego brata Dániela. Jakub Sitkowski zakończył wyścig na 29. pozycji ze stratą 22 minut i 27 sekund do lidera.
Wśród kobiet pierwsze miejsce zdobyła Niemka Sonja Hönscheid. Za nią na mecie znalazły się Olivia Piana z Francji i Fiona Wylde z USA.
Następnego dnia pozostaliśmy jeszcze przez chwilę w klimacie dłuższych wyścigów, choć już na znacznie krótszym dystansie, wynoszącym 2.5 km. Oto pierwszy raz na regatach tej rangi wystartował wyścig na deskach pompowanych. W kategorii Inflatable SUP Man mistrzem świata został Włoch Paolo Marconi, płynący na pompowanej desce RRD. Drugie miejsce wywalczył Niemiec Jonas Pauldrach (na nieznanej nam desce) i trzecie, również Włoch, Martino Rogai, na Mistralu.
Wyścig miał bardzo interesujący przebieg. Od samego startu z niesamowitym tempem na pozycję lidera wyskoczył Eugenii Kotsur z Rosji, który do pierwszej bojki nie oddawał pola goniącemu go Paolowi Marconiemu oraz podążającymi za nimi zawodnikami z Rosji i Ukrainy. Jednak tuż za pierwszym zwrotem wyścig przeniósł się na bardziej zafalowaną wodę, co dosłownie odcięło moc liderowi. Podobny „spadek mocy” zanotowało też paru innych zawodników z czołówki floty, owocujący szybką zmianą w czołówce. Wygląda na to, że klasa pompowana wcale nie jest taka łatwa, jakby się mogło wydawać. Cały wyścig można prześledzić w relacji filmowej:
Jednak największym wydarzeniem dnia były wyścigi na dystansie 200 m, czyli eliminacje w sprincie. Właśnie wtedy do historii supa dwukrotnie zapisał się Connor Baxter. Raz, że jako pierwszy człowiek na desce z wiosłem pokonał odcinek 200 m poniżej 47 sekund, dwa, że został pierwszym mistrzem świata w sprincie ICF! Drugie miejsce, ze stratą zaledwie 0.88 sek. zdobył Claudio Nika z Włoch, trzeci był Brazylijczyk Arthur Santacreu. Jakub Sitkowski zakończył eliminacje w półfinale.
Wśród kobiet najszybsza okazała się Francuzka Olivia Piana, za nią uplasowały się Jessika Souza z Brazylii i Tarryn King z RPA.
Kolejny i zarazem ostatni dzień mistrzostw świata SUP ICF stał pod znakiem wyścigów technicznych. Tutaj, podobnie do sprintów, zawodnicy zmierzyli się ze sobą na drodze eliminacji. Po niesamowicie zaciętym wyścigu finałowym tytuł mistrza świata w konkurencji technicznej wywalczył Lincoln Dews z Australii, przypływając na metę przed Connorem Baxterem z USA i Ty Judsonem z Australii. W tej konkurencji Jakub Sitkowski również wywiosłował sobie drogę do półfinału.
W damskiej flocie kontynuatorką sukcesu z poprzedniego dnia została Olivia Piana, zdobywając swój drugi tytuł mistrzyni świata ICF. Finał wyścigu technicznego na drugim miejscu ukończyła Susak Molinero z Hiszpanii, trzecia była Fiona Wylde z USA.
Na pierwsze mistrzostwa świata SUP ICF w Chinach zapisało się ponad 200 zawodników z 41 krajów. Nie tylko frekwencja była tutaj wyjątkowo udana. Na wielkie słowa uznania zasłużyły przede wszystkim otwarta formuła mistrzostw oraz oprawa medialna, dzięki której mogliśmy na żywo śledzić poczynania zawodników. Mamy tylko nadzieję, że kolejne mistrzostwa ICF ujrzymy gdzieś w bliższej części świata.
fot. www.canoeicf.com
Facebook
YouTube
RSS