Czy środek tygodnia może być dobrym momentem na udaną imprezę? Czemu nie… Jeśli tylko ma to być SUP-impreza, a surferzy na codzień grają w kapelach rockowych, nic nie stoi na przeszkodzie! Wychodząc z takiego założenia Marta Potepa, znana Wam instruktorka z naszego poradnika pływania na supie, skrzyknęła na gryfińską plażę szczecińskich i gryfińskich muzyków z takich zespołów jak: Chorzy, Curcuma, Rusty Chain, Black Meadow, The Jammos, Arcy Młyn, Cyklon Studio, Bestia i Semi Dry. Dla większości był to pierwszy kontakt z deską i wiosłem, ale nawet tych bardziej doświadczonych czekał zupełnie nowy poziom supowych emocji…
Wszystko zaczęło się od tradycyjnego zapoznania ze sprzętem, krótkiego instruktarzu i rejsu przez gryfińską śluzę, za którą rozpoczyna się kraina Międzyodrza. Trasa niby niedługa, ale wiejący wzdłuż koryta rzeki silniejszy wiatr nie ułatwiał stawiania pierwszych kroków. Mimo to wszyscy dzielnie sprostali wymagającym warunkom, a z całej naszej floty tylko jedna osoba przekonała się jak wspaniale ciepła woda płynie w Odrze…
Do tej pory akcja przebiegała dość spokojnie. Wszystko jednak uległo zmianie, gdy Alek Kokoszka ze szkoły Blow My Kite odpalił swoją motorówkę. Wtedy zasady gry nieco się zmieniły. Najbardziej odważnych zaprosiliśmy na środek rzeki do udziału w zabawie, którą śmiało można nazwać SUP-rodeo. Zadaniem Alka było tworzenie motorówką jak najbardziej zdradliwych fal, a surferów – zrobić wszystko by utrzymać się na desce. Z tej ciężkiej próby tylko 3 śmiałków wyszło o suchych koszulkach. Za to każdy z „bananem” na twarzy :)
Nie tracąc czasu na suszenie rzeczy, po krótkiej przerwie przeszliśmy do kulminacyjnego punktu programu – SUP kuligu! Dziesięciu surferów trzymając linę ciągniętą za motorówką przeparadowało wzdłuż gryfińskiego nabrzeża, ciesząc przy okazji zgromadzoną na brzegu publiczność. Szczególnie w momentach, kiedy ktoś odpadał z szyku i lądował w wodzie…
Wszyscy cali, choć mokrzy, wrócili na brzeg, by niedługo potem udać się do lokalnego pubu „U Suszka” na zakończenie imprezy. Wraz z muzykami, co chyba nikogo nie zdziwi, zaraz pojawiła się gitara, instrument perkusyjny i wieczorne śpiewy pod gołym niebem. A po jakimś czasie również policja, która niezwykle uprzejmie zasugerowała nam przerwanie jam session. I tym miłym akcentem zakończyła się pierwsza supowa akacja na rockowo…
Jeśli jesteście ciekawi jak grają zespoły naszych sup-surferów, oto garść klipów:
https://www.youtube.com/watch?v=FJreNqVReJY
Zdjęcia: Tomasz Strzelec i Krzysztof Mruk
Facebook
YouTube
RSS