Brytyjska firma Red Paddle, jeden z liderów w produkcji pompowanych desek, przygotowała parę ciekawych niespodzianek na sezon 2016. Są to zmiany, które mogą wpłynąć na przyszłość dużej części rynku.
Do tej pory największą bolączką producentów desek był proces ich wytwarzania. Każdy pompowany sup jest ręcznie klejony, co sprawia, że praktycznie z fabryki nigdy nie wyjeżdżały dwie identyczne deski. Proces ten jest żmudny i obarczony dużym ryzykiem błędu. Wystarczy przecież niedokładnie położyć warstwę kleju i już możemy mieć problem. Poza tym ręczna masowa produkcja nigdy nie sprzyja estetycznej dokładności. Dlatego często, nawet w najdroższych deskach, widoczne są lekkie nierówności na łączeniach różnych materiałów, szczególnie na burtach i dziobie.
Firma Red Paddle postanowiła temu zaradzić wprowadzając prawdopodobnie pierwszy częściowo maszynowy proces produkcji. We wszystkich deskach na sezon 2016 zastosowano mechaniczny sposób laminowania rdzenia (komory powietrza z dropstitchem) z zewnętrzną powłoką PVC. Dzięki pomocy maszyny wyeliminowano potrzebę ręcznego nakładania warstwy kleju, a także znacznie zmniejszono jego ilość. Deski stały się nie tylko bardzo dokładnie oklejone, ale też średnio o 2 kg lżejsze. Nowy proces produkcji pozwolił również uzyskać wyższą sztywność kadłuba przy niższym niż dotychczas ciśnieniu. Koniec z pompowaniem do 25 psi, teraz Red Paddle zaleca ciśnienie od 16 do 22 psi.
Poza zmianą technologiczną w kolekcji desek na sezon 2016 pojawił się też bardzo ciekawy model do surfowania na falach – The Whip. Deska jest bardzo krótka (8’10) wąska (29”), cienka (3,93”) ale dość pojemna jak na takie gabaryty – 150 litrów. Charakterystyczny szeroki dziób i wąska rufa mają ułatwiać zachowanie na fali. Co ciekawe, brytyjski producent w końcu zastosował w surfingowym modelu centralny statecznik z prawdziwego zdarzenia.
Obejrzyjcie film reklamowy Red Paddle z kolekcją desek na przyszły sezon:
Facebook
YouTube
RSS