Słońce, plaża i orzeźwiający wiatr przywitały w tym roku uczestników drugiej edycji regat Planet Baltic SUP Race 2018. Nie wiadomo, czy nie kryją się tu jakieś szamańskie sztuczki, ale wygląda na to, że organizator zawodów, Marcin Koc z mksailing.pl, potrafi załatwić wprost wymarzoną pogodę. A ta w tym roku była dość istotna, ponieważ zawody odbywały się na otwartym morzu, które często lubi płatać figle. Nieco silniejszy wiatr, trochę mocniejszy prąd przy brzegu i imprezę trzeba by przenosić na bardziej osłonięty akwen. Układ z Neptunem najwyraźniej zadziałał, więc w spokoju mogliśmy rozłożyć deski na wydzielonym fragmencie kołobrzeskiej plaży.
Po pierwszym rzucie oka na panujące warunki nie do końca było wiadomo, czego można się spodziewać. Co prawda fala nie była wysoka, jednak wydawała się dość gęsta, a to nie do końca sprzyja supowaniu na luzie. O tym, że nie będzie lekko, szybko przekonali nas pierwsi zawodnicy, którzy ruszyli na wodę by sprawdzić sytuację i trochę się rozruszać. Mało który z nich wrócił z tego zwiadu suchy.
Rozmyślania nad taktyką przerwał sędzia główny zawodów, Marek Rowiński, zarządzając szybką odprawę. Dowiedzieliśmy się, że będzie kilka biegów, po różnych trasach, a może nawet jakaś niespodzianka. Wszystko miało układać się dynamicznie, w zależności od rozwoju warunków na wodzie. Jeśli ktoś liczył na jeden, dwa wyścigi, w których można dać z siebie wszystko, musiał szybko zmienić plan, by zachować siły na dłuższą zabawę.
Pierwsze do boju ruszyły dziewczyny. Z czterech startujących zawodniczek od początku na pozycję liderki wybiła się Małgorzata Cieplińska, płynąca na sztywnej desce race 12’6” Mistrala. Duże doświadczenie, bardzo dobra technika, obycie z falą i zawodniczy sprzęt nie dały większych szans rywalkom. Jej widowiskowe finisze w ślizgu na fali były prawdziwym hitem dla plażowej publiczności. Mimo to pozostałe dziewczyny nie traciły sportowego ducha, zawzięcie walcząc o kolejne miejsca. W sumie kobiety rozegrały pięć wyścigów, w których wszystkie układały się w tej samej kolejności na mecie: Małgorzata Cieplińska, Karolina Rypina, Anna Kasaty i Ula Koc (z powodu kontuzji musiała odpuścić starty po pierwszym biegu).
W męskiej flocie było więcej niespodzianek. Na starcie stanęło 15 zawodników, wśród których znaleźli się zarówno mniej doświadczeni superzy oraz zdobywcy pucharów, jak choćby Jakub Sitkowski (m.in. 1. miejsce w Mistrzostwach SUP w Poznaniu) czy Jacek Wróż (m.in. 1. miejsce w Pucharze Jeziorska). Pierwsze dwa wyścigi, polegające na dopłynięciu do boi ustawionej pod wiatr i powrocie z falą do brzegu, wygrał Jacek Wróż, płynący na pompowanej desce 14’ firmy Bass. Już po pierwszym wyścigu było jasne – z gęstą falą nie ma żarów. Szczególnie na super wąskich, wyczynowych deskach. Tak wielu zawodników zaliczało upadki do wody, że już od drugiego wyścigu większość przyjęła pozycję wstydu, czyli z pokorą na kolankach. Coż, lepiej było przełknąć smak hańby, niż nałykać się słonej wody, patrząc, jak mijają cię koledzy…
Kolejne dwa wyścigi mężczyzn Marek Rowiński ustawił w kształt litery M, z międzylądowaniem na plaży, gdzie należało przebiec z deską wokół flagi. Pierwszy z nich wygrał Krzysztof Mruk, płynący na pompowanej desce 12’6” Starboarda, drugu Jakub Sitkowski na pompowanym SUP Bro.
Najlepsze czekało jednak na koniec. Organizatorzy postanowili urządzić prawdziwy downwind race, wynosząc zawodników z deskami na pontonie 1 km wgłąb morza. Wyścig z falą, nawet tak niewielką jaka była tego dnia na Bałtyku, sprawił większości chyba największą radochę. I jednej zawodniczce. Tuż po zakończeniu wyścigów kobiet, Małgorzata Cieplińska miała w sobie jeszcze tyle energii, że postanowiła wziąć udział w downwindzie w facetami. Z otchłani morza pierwszy na plaży pojawił się Jakub Sitkowski. Małgorzata zakończyła „męski” wyścig na 9. miejscu.
Przetasowania pozycji w wyścigach mężczyzn były tak duże, że do końca nie było wiadomo kto wygrał regaty, czy nawet w przybliżeniu jakie zajął miejsce. Oczywiście poza Markiem Rowińskim, który finalny werdykt trzymał w tajemnicy aż do samej ceremonii rozdania nagród. Po spuszczeniu powietrza z desek, otrzepaniu wioseł z piasku, zawodnicy zebrali się w kołobrzeskiej marinie, gdzie czekał na nich smakowity grill, napoje i rozwiązanie zagadki. W przypadku dziewczyn wynik był już znany, natomiast o losie mężczyzn zadecydowały sumy punktów uzyskane w poszczególnych wyścigach. I tak pierwsze miejsce wywalczył Krzysztof Mruk, drugie Jacek Wróż, trzecim superem Planet Baltic SUP Race 2018 został Michał Czekoński.
Podobnie do ubiegłorocznych zawodów w Kołobrzegu, Marcin Koc wraz z całą ekipą z mksailing.pl popisali się profesjonalizmem, pomysłowością oraz wielkim entuzjazmem w przygotowaniu regat. Szczególne podziękowania należą się też sędziemu głównemu, Markowi Rowińskiemu, za bardzo sprawne prowadzenie zawodów i załodze Brzegowej Stacji Ratownictwa Morskiego w Kołobrzegu, dzięki której wszyscy czuli się SUPer bezpiecznie. Trochę żal, że takie zawody odbywają się tylko raz w roku. ale przez to z jeszcze większą niecierpliwością czekamy na przyszłoroczną edycję Planet Baltic SUP Race Kołobrzeg!
Oto pełna lista wyników, a poniżej zapraszamy do obejrzenia galeria zdjęć z wyścigów:
Kobiety:
- Małgorzata Cieplińska
- Karolina Rypina
- Anna Kasaty
- Ula Koc
Mężczyźni:
- Krzysztof Mruk
- Jacek Wróż
- Michał Czekoński
- Andrzej Siewierski
- Mikołaj Majdan
- Jakub Sitkowski
- Grzegorz Bilecki
- Marek Rebiś
- Arkadiusz Porowski
- Krzysztof Rostek
- Marcin Domański
- Michał Flisiak
- Kuba Jankowski
- Maciej Koc
- Dariusz Swosiński
Facebook
YouTube
RSS