Lokahi WE (Water Explorer) to jedna z ciekawszych serii pompowanych desek SUP, jakie pojawiły się w tym roku na rynku. W jej skład wchodzą 4 modele: 9.5, 10, 10’6 oraz 12’6. Wszystkie można zaliczyć do budżetowych desek, przeznaczonych dla osób chcących zacząć swoją przygodę z supowaniem. Jednak w przeciwieństwie do wielu różnych tanich desek z Azji, modele WE mają do zaoferowania przede wszystkim rasowy kształt, firmowany konkretną marką. Cechą charakterystyczną całej serii jest bardzo lekka konstrukcja, co wynika z zastosowania pojedynczej warstwy kadłuba, usztywnionego pasem biegnącym przez środek deski.
W testowe ręce wpadł nam model 10’ o parametrach: 10’ x 33” x 5” x 218 litrów x 9.5 kg. Jest to średniej wielkości deska o charakterze allround, wyposażona w jeden wkręcany statecznik, przyjemną w uchwycie rączkę do przenoszenia deski, linki bagażowe na dziobie, dywanik z profilowanym zgrubieniem na rufie, trochę oszczędny ale za to praktyczny plecak oraz bardzo wydajną pompkę mogącą pracować w dwóch kierunkach ruchu tłoka. Zalecane ciśnienie dla tego modelu wynosi 15 psi.
Kadłub i większość elementów jest zadziwiająco przyzwoicie wykonana jak na tę klasę sprzętu. Szczególnie cieszą oko równe łączenia materiałów, dzięki którym deska ma bardzo czysty kształt. To na co szczególnie zwróciłem uwagę to jeden z najlepiej wyprofilowanych rockerów dziobu jaki widziałem w pompowanych deskach. Równe, progresywne wygięcie dziobu, a nie po prostu wywinięta końcówka lub prawie kompletny jego brak. Widać, że za kształt deski odpowiadał ktoś, kto się zna na rzeczy. Drobnym minusem jest nieco mniej staranne klejenie dywanika na pokładzie. Ogólnie deska sprawia świetne wrażenie i jest przyjemnie lekka. Na pewno nie zmęczymy się niosąc ją nad wodę.
Deski z pojedynczą warstwą pokładu przeważnie są lekkie, ale za to mniej sztywne. W przypadku naszego modelu wiele zależy od ciężaru surfera. Dla osób o lekkiej i średniej wadze, Lokahi WE będzie w zupełności wystarczająco sztywne, niewiele różniąc się pod względem ugięcia od dwuwarstwowych modeli. Jednak cięższe osoby (+90 kg) mogą już odczuć nieco większy flex.
Jeśli nie należysz do grupy bardzo ciężkich surferów, Lokahi WE 10 zapewni Ci bardzo dobrą stabilność, dzięki której bardzo szybko można poczuć się pewnie i śmiało ruszyć od brzegu. Podobnie jak w przypadku testowanego wcześniej modelu Mares, WE zaskakuje niezwykle lekkim i dynamicznym zachowaniem na wodzie. Każdy ruch wiosła momentalnie wyrywa deskę do przodu. Wrażenie jest naprawdę bardzo przyjemne i zachęca do wiosłowania. Oczywiście nie można tu mówić o jakichś nadzwyczajnych prędkościach, to w końcu tylko deska allround, ale w swojej klasie można śmiało powiedzieć, że należy do tych szybszych modeli.
Kolejny plus, i to duży, należy się za manewrowość. Deska bardzo lekko i zwinnie skręca, nawet bez wyraźnego przenoszenia ciężaru ciała na rufę. Choć Lokahi WE 10 funduje doskonałą zabawę w zwroty i różnego rodzaju triki, na prostych kursach całkiem sprawnie utrzymuje kierunek. Mamy tu zatem przykład bardzo udanej deski allround, która na płaskiej wodzie zapewni nam komplet wszechstronnych zastosowań. A jak z pływaniem na falach?
Prawidłowo wygięty dziób deski i umiarkowana grubość kadłuba wprost zachęcają do wyjścia na morze. Pozory nie mylą. Do nauki łapania pierwszych fal Lokahi WE 10’ nadaje się doskonale! Dawno nie pływałem na pompowanej desce, która by z taką łatwością ruszała w ślizgu. Wszystko dzięki progresywnemu rockerowi, zapobiegającemu haczeniu kadłuba o wodę podczas zjeżdżania z fali. Sam ślizg jest też z tego powodu nieco lżejszy i szybszy, niż w przypadku mniej wygiętych desek. Niestety modele WE wyposażone są w pojedynczy statecznik, co trochę ogranicza ich surfingowy potencjał. Deska świetnie leci w ślizgu, ale czuć, że nie mamy na fali aż tak dobrego oparcia w skrętach jak na deskach z 3 statecznikami. Ale o tym zdamy sobie sprawę dopiero po jakimś czasie. Do rozpoczęcia przygody z surfingiem na małych falach Lokahi WE nadaje się idealnie!
Lokahi WE 10’ to lekka, niezwykle wszechstronna deska, która sprawi nam dużo zabawy zarówno na jeziorze, rzece jak i na morskich falach. Prawdziwy przykład udanego allrounda, w którym główną rolę odgrywa przemyślany kształt, a nie seria kolorowych ozdobników. Jeśli do tego dodamy cenę detaliczną wynoszącą w tej chwili około 2500 zł, mamy potencjalnie jedną z atrakcyjniejszych desek na rynku dla osób szukających swojego pierwszego supa.
Deskę do testu udostępnił sklep: www.blowmykite.com
Facebook
YouTube
RSS