Biję się w pierś. Jeszcze rok temu byłem obojętny na ideę SUPowania a szczerze powiedziawszy lekko śmieszyła mnie moda na deskę z wiosłem. Mimo popularyzacji tego sportu trudno było mi się przekonać do stania na kajako-surfie i wachlowania wiosłem. W ostatnie wakacje córka namówiła mnie na pierwsze sesje po Bałtyku. Zasmakowało.
Jadąc na Malediwy już nie miałem wątpliwości, że SUP okaże się ciekawą atrakcją nie tylko dla mnie. Udało mi się pożyczyć dodatkowego dmuchanego SUPa ze sklepu 24Surf.pl. Wyposażeni w dwa zestawy ruszyliśmy na rajskie wiosłowanie.
Pierwszy tydzień był wietrzny i koncentrowaliśmy się na pływaniu z kajtem na hydroskrzydłach. Drugiego tygodnia wiatr zelżał i dmuchane deski z wiosłem poszły w ruch. Najpierw cała ekipa zrobiła pierwsze kroki a po paru godzinach pływania po płaskich lagunkach zaczęliśmy odważnie wychodzić w ocean i na fale. W międzyczasie uprawialiśmy SUPowy freestyle. Oj, było wesoło!
W ostatnich dniach deski z wiosłem nie schodziły z wody. Wykorzystywaliśmy je na podróże na okoliczne wyspy w poszukiwaniu uroczych miejsc, ławic ryb, delfinów i rekinów. Udało nam się zaliczyć parę sesji z delfinami. Odwiedziliśmy parokrotnie zatoczkę gdzie dorastały baby-rekinki. Widzieliśmy latające płaszczki.
Próbowałem sił na falach ale musze przyznać, że akurat to mi wychodziło najsłabiej mimo idealnych fal do nauki. Udało mi się zjechać raz czy dwa ale daleko mi jeszcze do poziomu swobodnego wave-SUPowca.
Zachwyciła mnie mobilność i praktyczność tych dmuchanych desek. Wybierając się na dłuższe wycieczki speedboat’em można spuścić powietrze i wrzucić je w mały kokpit a na docelowym miejscu szybko podpompować i cieszyć się wycieczkami wzdłuż raf i wysepek. Praktyczne zaczepy na dziobie pozwalały zabrać ze sobą płetwy, maski, picie i korzystać ze sprzętu w miejscach, gdzie coś się działo pod wodą. Moja żona z koleżanką ujeżdżały SUPy stylem amazonek co wzbudzało podziw nie tylko lokalesów.
Zaraziłem się na dobre. Kolejne „wodne” urlopy już zawsze będą z deską SUP! Dziękuję przyjaciołom za przesympatyczny czas spędzony na deskach a Łukaszowi Końskiemu za wypożyczenie pięknej Imagine. Podsumuję tak: kto nie ma SUPa ten D… ;)
Tekst i zdjęcia: Marek Bracuru.
Facebook
YouTube
RSS