Sobotni poranek w okolicach Szczecina. Słoneczne, bezchmurne niebo, ledwo wyczuwalny wiatr i lekki mróz za oknem. Wszystko zapowiadało całkiem przyjemną sesję na wodzie. Nawet skrobanie szyb samochodu ze szronu nie zdołało zepsuć dobrego nastroju. Trochę gorzej sprawa zaczęła wyglądać gdy dojechaliśmy na spot. Dwie mroźne noce pozwoliły przypomnieć jaką jeszcze mamy porę roku. Dopiero za czwartym podejściem znaleźliśmy zejście do wody nad Jeziorem Miedwie wolne od zamarzniętej tafli. A jeszcze w czwartek pływało się po jeziorze bez przeszkód… Miejmy nadzieję, że to już ostatni psikus pogody :)
Dojście do wody wolnej od lodu wymagało małego spaceru
Woda do kąpieli nie zachęca, ale za to czysta jak kryształ cieszy oko :)
Przemek pierwszy raz na SUPie. Chwila przyzwyczajenia i płyniemy!
Z SUPa lodołamacz jest marny. Dalej już nie da rady…
Szczęśliwie środek jeziora był do naszej pełnej dyspozycji
Facebook
YouTube
RSS