Deska do eksploracji wodnych zakątków, wycieczek i generalnie łatwej zabawy w SUPowanie. Takie są główne założenia testowanego przez nas Fanatica, który powstał jako pompowana wersja kompozytowego modelu Ray. Zacznijmy od parametrów. Fly Air dostępny jest w dwóch rozmiarach – 11’ (335 cm) i 12’ (366 cm) oraz w dwóch wersjach konstrukcyjnych – premium i standard. W nasze testowe łapy wpadł mniejszy model, wykonany w najlepszej wersji premium. Mniejszy nie znaczy mały. Deska jest dość pokaźna, czyli jak na klasę „touring” przystało: długość 335 cm, szerokość 81 cm, grubość 15 cm (6”), pojemność 265 litrów.
Wizualnie to jedna z najlepiej wykonanych pompowanych desek, jakie mieliśmy okazję oglądać. Podwójne warstwy kadłuba, wysokie ciśnienie 20 psi, bardzo dobrej jakości materiały i niezwykle staranne klejenie sprawiają, że na lądzie z łatwością można pomylić Fly’a z twardą, kompozytową deską. Na pokładzie znajdziemy przyjemny piankowy dywanik, elastyczne linki do przewożenia bagażu, uchwyt do przenoszenia, zaczep na leasha oraz miejsce do wkręcenia palety windsurfingowej, gdybyśmy mieli ochotę zamienić wiosło na żagiel. Największe zdziwienie budzi statecznik. Jeszcze nie widzieliśmy, aby do pompowanej deski ktoś dawał tak dobry i sztywny statecznik! Trudno powiedzieć, czy w przypadku takiej deski ma to większy sens, ale w każdym razie robi wrażenie.
Z deską otrzymujemy też kolejną ciekawostkę – najnowszej generacji pompkę BRAVO SUP3 DOUBLE ACTION PUMP z regulowaną podwójną pracą tłoka. Powietrze wtłaczane jest zarówno przy nacisku tłoka w dół jak i podnoszeniu do góry. Gdy osiągniemy już wyższe ciśnienie możemy przełączyć pompkę w tryb normalnej pracy (tylko w dół). Trzeba przyznać, że działa to fantastycznie, a sam proces pompowania zostaje znacznie skrócony. Niestety przy okazji pompowania wyszedł mały, ale bardzo irytujący, błąd w konstrukcji końcówki węża, którą wtykamy w zawór deski. W jej wnętrzu znajduje się poprzeczna belka, która ma za zadanie prawdopodobnie usztywnić czy wzmocnić konstrukcję. Niestety jest osadzona o jakiś 1 mm za płytko, co skutkuje tym, że wykręcając rurkę z deski za jednym zamachem otwieramy zawór. I w ciągu sekundy 1/3 ciśnienia idzie do atmosfery, a my pompujemy od nowa… Jedyna rada – wymiana końcówki węża, albo BARDZO delikatne odkręcanie. Można do tego przywyknąć, ale nie tak powinna wyglądać zabawa z produktem „premium”.
OK. Koniec marudzenia, czas na wodę. Fly Air jest super stabilny i każdy do ok. 90-100 kg powinien z łatwością łapać na nim balans. Pod stopami czujemy dużą sztywność kadłuba. To jedna ze sztywniejszych pompowanych desek na jakich staliśmy! Dzięki temu znacznie pewniej się na niej czujemy. Deska, mimo swojej szerokości, wydaje się smukła i wyraźnie przeznaczona do pływania długimi prostymi kursami. Choć jest dość płaska, linia rockera została tak wyprofilowana, że Fly bez problemu radzi sobie z małymi falami jeziora czy zalewu. Na większych falach przydałoby się nieco większe podgięcie, ale też warto pamiętać, że nie jest to deska stworzona z myślą o surfingu. Fanatic bardzo dobrze przyspiesza, ale jak stwierdził Marcin, który spędził na Fly’u najwięcej czasu – nie jest jakoś wyjątkowo szybka, choć kolor czerwony wskazywałby na plus dwa węzły do prędkości. To wcale nie znaczy, że deska jest wolna. Po prostu nie odbiega od średniej modeli „allround”. Za to znakomicie trzyma kurs i dzielnie spisuje się pływaniu pod wiatr, co biorąc pod uwagę grubość kadłuba jest dużą zaletą. Wypada tu odczuwalnie lepiej od dużej części desek „allround”. Jest to nieco okupione bardziej „sztywnymi” manewrami, ale gdy zaczniemy kręcić deską przenosząc ciężar ciała na wysuniętą w stronę rufy nogę, obraca się zwinnie i szybko.
Fanatic Fly Air Premium Touring 11’0” to znakomita deska do supowych wycieczek, szczególnie gdy zależy nam na łatwym i równym trzymaniu kursu. Płynie lekko, zapewniając duże poczucie balansu i pewności na pokładzie. Bardzo dobrze spisze się też w roli pierwszego SUPa na płaską wodę. Mimo swoich gabarytów nie jest specjalnie ciężka, więc nawet dzieci nie powinny mieć problemów z przenoszeniem naszego Fly’a. Wzorowa konstrukcja i ciesząca oko szata graficzna będą powodami dumy każdego właściciela tego modelu. Jako bonus otrzymujemy jeszcze świetny plecak do przechowywania i transportu deski. Jak wcześniej wspomniano, deska wyposażona jest w wejście na windsurfingową paletę. Przyznamy bez bicia, że nie testowaliśmy jej z żaglem. Ale nie róbcie sobie zbyt dużych nadziei jeśli chodzi o pływanie z pędnikiem. Deska nie została wyposażona w centralny mieczyk, więc żeglowanie na niej przy słabym wietrze na 100% będzie okupione odczuwalnym dryfem. Oczywiście można się na niej pobawić, pouczyć kogoś podstaw podnoszenia żagla z wody itp., ale do normalnego słabowiatrowego windsurfingu raczej słabo się nadaje. Poza tym (i wspomnianą końcówką pompki) deska jako SUP na ocenę bardzo dobrą!
Facebook
YouTube
RSS